Jeden wyświetla flagi państw, skąd były dokonywane wizyty u mnie, drugi nie do końca wiem... chyba miejscowości, ale nie jestem pewna ;D
Szkoda, że tak późno... miałabym już fajną kolekcję flag z całego świata - niestety nie działa on wstecz, dlatego odliczanie zaczęło się od nowa. Póki co, na razie tylko Polska ;)
Do tej pory nie udało mi się dociec, dlaczego nie mam tytułów postów pod zainstalowanym niedawno i dziś ponownie ściąganym, bodajże po raz piąty "You might also like"... będę prowadzić śledztwo dalej, aczkolwiek chyba straciłam już wszelkie nadzieje :/
Moja koralikowa moc twórcza jakby trochę ostatnio kuleje... nie aż tak, cobym już całkowicie porzuciła robótki, ale na tyle, że poczułam się trochę zmęczona i nie mogę się zmobilizować do zrobienia zdjęć gotowych prac, których sterta czeka na zmiłowanie. A może to już nadchodzi zimowe osłabienie i spadek nastroju? To by nawet miało pokrycie z tym, nad czym teraz pracuję - bransoleta beaded embroidery w szarościach i "czarnościach" - czyli całkowite odzwierciedlenie mojego obecnego stanu. Co do szarości to na ogół jestem jak najbardziej "za" i uwielbiam wszelkie ich gatunki, ale przy obecnej aurze, chwilowym braku towarzystwa ukochanej osoby, dolegliwościach przeziębieniowych i całej liście innych "uprzykrzaczy" życia łącznie z zespołem napięcia, to te szare i czarne koraliki strasznie mnie dołują. Już nie mogę się doczekać kiedy skończę tą pracę, zwłaszcza, że jutro dostawa nowych koralików! Na osłodę wybrałam same energetyczne i żwawe kolory, które w większości są całkowicie nie w moim stylu ;) A co mi tam...
Oczywiście zdjęciami poczynianej właśnie bransoletki jeszcze nie dysponuję i nic mnie w tym momencie nie jest w stanie zmusić, żebym poszła po aparat i to nadrobiła, więc niejako zastępczo, kilka ostatnio wydzierganych wytworów. Wytwory te miały sesję zdjęciową mało udaną jakiś czas temu, dlatego czekają na jej powtórzenie zanim zostaną wystawione na sprzedaż.
Kolczyki w bursztynowych kolorach:
Kolczyki wyszywane koralikami toho i Preciosa, z owalami Jablonexu w roli głównej, które to po kilku latach odsiadki w organizerze doczekały szczęśliwej wolności i dyndają już radośnie na uszkach pewnej osóbki :D
Broszka z kaboszonem cracle, która wbrew pozorom nie jest wyszywana ;) Lubię takie eksperymenty z mieszaniem koralików, bo nigdy do końca nie wiadomo co z tego wyjdzie... to prawie jak malowanie obrazu :)
Dwa twory z miyuki według mojego pomysłu (super wyglądają na rączce, niestety materiały dość drogie):
No i oczywiście świderki, tym razem na sztyfcie i z dodatkowym kryształkiem:
Piekne rzeczy towrzysz, a dzieki moim wizytom bedziesz miala flage amerykanska:) Pozdrawiam zza oceanu:)
OdpowiedzUsuńTyle cudowności poczyniłaś, że uzmysławiam sobie jak dawno nie zagladałam do Ciebie.Kajam się mocno i postanawiam poprawę ;) Bransolety Miyuki sa obłędne i już wiem, że taką szeroką chcę mieć następną bransoletę od ciebie :) chociaż te, w których posiadaniu jestem, wciąż mnie zachwycają i zakładam z lubością :)
OdpowiedzUsuń