poniedziałek, 21 października 2013

kaboszony cracle

Niezwłocznie muszę się pochwalić swoimi nowymi kaboszonami "własnej roboty"!!! :))))))))
Zrobiłam je ze zwykłych szklanych kaboszonów według przepisu Silver Aguti  ;)


Już mnie rączki swędzą... ale dziś odpuszczam, zostawię je na jutro.
Powiem szczerze, że miałam lekkiego stracha biorąc się za to zadanie. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam usiedzieć, mając je w piekarniku, a dziwny swąd spalenizny podsycał mój niepokój... myślałam, co to będzie jak coś pójdzie nie tak i nagrzany na cały regulator piekarnik nie wytrzyma i będę miała w domu awarię? Albo co to będzie jak zaczną w środku strzelać? Albo np. wrzucę je do wody a one zaczną tak pękać, że pójdzie "ostrzał" na całą kuchnię i strzelające kaboszony wytłuką mi kubki, albo szybki w meblach? Takie miałam czarne scenariusze... tymczasem wrzuciłam do wody, a tu tylko dźwięk jakby gaszonego wodą ogniska i... nic! Myślę sobie - nie udało się :/ Wyciągam z miski, oglądam... SĄ! 
Cieszą mnie te szkiełka, bo lubię szkło, zwłaszcza w takiej postaci cracle. Co dziwne, brązowe wyszły całkiem ładnie, choć są ciemne... mają spękania nawet niemal na zewnątrz i wygląda to w realu jakby były posypane brokatem. Super wszystko wyszło z wyjątkiem czarnego koralika, który i tak był brzydki - to teraz jest troszeczkę ładniejszy :)

 I jeszcze jeden rzut...
Ale będzie się działo ;) No to się pochwaliłam... i znikam.

sobota, 19 października 2013

galaxy & świderki

Dziś parę słów o biżuterii, której obowiązkowo trzeba popróbować zgodnie z trendami... jednym przypadnie do gustu, inni się zniechęcą i stwierdzą, że nie warto było zaczynać, ale fakt jest taki, że chociaż jedno podejście musi być, jak to u każdej zatwardziałej koralikoholiczki :)
Pierwsze wyzwanie to kula Galaxy. Autorką wzoru jest Gill Slone.
Kulę robi się z 8 trójkątów, które potem się zszywa w całość. Moja wizja kolorystyczna w planach była jak najbardziej "zarąbista" lecz w praktyce wyszło troszkę inaczej...
Przyznam, że jestem trochę rozczarowana efektem. Łącząc kolory miałam nadzieję, że efekt będzie bardziej "kosmiczny", a tymczasem wyszło jakoś ciemno i smutno... Użyłam koralików:
 Trans-Rainbow Teal, Metallic Cosmos, Trans-Rainbow Black Diamond i kryształków Bronze Iris Dark Aquamarine. Żałuję, że zamiast Black Diamond nie użyłam srebrnych koralików, bo chyba lepiej odbijałyby pozostałe kolory, a w takim zestawieniu niestety wszystko się zlało i nie uzyskałam oczekiwanego efektu... A może po prostu jestem uprzedzona do tego wytworu? W każdym razie mogę odhaczyć na liście rzeczy zrobionych ta kulę i iść dalej ;) Myślę, że raczej nie sięgnę ponownie po ten wzór, bo ilość poświęconego czasu jest odwrotnie proporcjonalna do intensywności zachwytu... ot po prostu taka sobie kulka.
Kula nie ma jeszcze krawatki, ale to mały szczegół ;)

Drugie wezwanie to kolczyki świderki, które zauroczyły mnie u Silver Aguti i oczywiście musiałam też przez to przejść :) Autorką jest June Huber, a wzór można nabyć tu: wzór
Kolczyki okazały się być bardzo twarzowe. Zrobiłam dwie pary...
Pierwsza jest w kolorystyce chabrowo-kremowej i są to moje pierwsze w życiu świderki! A prezentują się tak:
Druga para to ciemna czerwień, przy czym na krawędziach użyłam koralików w większym rozmiarze (chyba 4,5mm) co dało efekt bardziej pękatych świderków, ale przyznam szczerze, że miałam chwile zwątpienia, bo bardzo kiepsko się robiło z takich dużych.
Moje wrażenia są takie, że łatwiej robi się kolczyki wachlarze, niż świderki lecz już mnie korci, żeby inny zestaw kolorystyczny skomponować ;) Czyli będą następne... i chyba tym razem dla mnie!

Tymczasem robi się następna robótka...
I na tym stanęło... brakuje uszka do zawieszenia - chwilowo zajęłam się bransoletką i kolczykami, więc wisior trochę poczeka :) Ciekawa jestem czy inni też tak mają, że "trzymają wiele srok za ogon" jak mawiała moja babcia? Ja tak mam i chciałabym mieć kilka par rąk i oczu, żeby móc jednocześnie kilka różnych projektów realizować :) Ciągle się boję, że nie zdążę zrobić wszystkiego co zaplanowałam, bo życia braknie!




wtorek, 15 października 2013

freeformowo czyli nieład artystyczny

Jak zrobić coś z niczego?
Bierzemy wszystko co nam w domu zalega i tworzymy ;)
Wśród moich zapasów koralikowych jest sporo takich krzywych, niepotrzebnych koralików, które teoretycznie do niczego już się nie nadają... pewnie macie podobnie :)
"Teoretycznie" to nie znaczy "na pewno"...
Koraliki, o których dziś mowa pamiętają czasy, kiedy o istnieniu toho nie miałam w ogóle pojęcia i pochodzą z okresu, kiedy robiłam biżuterię w stylu (powiedzmy) wire wrapping, czyli z drutu i koralików zakupionych gdzie popadło: w pasmanterii, na allegro, w sklepach ze sztuczną biżuterią (gotowe korale, które potem rozbierałam na czynniki pierwsze). Wtedy nie przeszkadzał mi fakt, że są krzywe, wręcz przeciwnie - bardzo to sobie ceniłam. Zmieniając charakter moich prac, zmieniły się też preferowane półfabrykaty i koraliki toho stały się myślą przewodnią mojej twórczości. No ale co zrobić z taką ilością nagromadzonych "krzywulców"? Dziesiątki paczuszek z koralikami w różnych kolorach, rozmiarach, a nawet kształtach zajmowały jeden organizer w całości (!)... nie będę już nawet pisać ile pojemników, puszek, koszyczków i kuferków zajmują mi w takim razie koraliki toho, miyuki i Preciosa ;)))
Pojawił się nawet pomysł, żeby te wszystkie koraliki sprzedać na jakiejś aukcji allegro, ale rozmył się z powodu niechęci do robienia dużej ilości zdjęć.
Ostatnio dostałam olśnienia! Styl, z którym już miałam styczność i który bardzo przypadł mi do gustu, czyli Freeform Peyote doskonale nadaje się do tego, żeby wykorzystać te zalegające koraliki! Krzywizna zostanie "zagubiona" w formie, a nawet mało tego, może stać się atutem :)
Poczyniłam natychmiast bransoletkę z najmniej urodziwej mieszanki biało-przezroczysto-mlecznej dodając "upiększaczy" w postaci brązowo-miodowego koktajlu. Wykorzystałam nawet jakąś bryłkę nieokreślonego minerału z rozebranej bransoletki i kilka kryształków Jablonexu na osłodę ;) Oto efekt:
Na przekór wszystkiemu i mając na względzie, że zgłaszając pracę na jakikolwiek konkurs każdy stara się zrobić dzieło z jak najlepszych materiałów i jak najbardziej "poukładane" - ja zgłaszam swoją bransoletkę: "potarganą" i z resztek (żeby nie powiedzieć śmieci) na wyzwanie Kreatywnego Kufra! :))))
 Bransoletka jest bardziej  freeform  beading niż freeform peyote, ale freeform jest na pewno ;)
Nie wiem, czy zdjęcia są  wystarczająco czytelne, ale wokół minerału są takie niby witki, czy rzęski zakończone większym koralikiem. Oczywiście, jak to bywa z "freeformową" twórczością - projekt jest spontaniczny i nie do powtórzenia :)
Miałam mieszane odczucia co do tej bransoletki i jej indywidualnej, specyficznej urody, ale jak moja córa ją zobaczyła i przymierzywszy ubolewała, że trochę za luźna - nabrałam do niej większej sympatii (tzn. do bransoletki, bo przecież fakt, że córkę darzę uczuciem jest chyba oczywisty) :)
Tu jeszcze rzut na drugi bok:
I od tyłu (hmmm... dziwnie zabrzmiało):
Tak się rozochociłam w tych koralikowych mieszankach własnej produkcji, że po skończeniu zaprezentowanej robótki zebrałam wszystkie moje krzywe koraliki i pomieszałam kolorystycznie. Wyszło mi kilka sporych paczuszek ;) Dysponuje teraz mixami:
* różowy
* czerwony
* żółto-pomarańczowy
* niebiesko-turusowo-morski
* butelkowa zieleń
* brązowo-miodowy
* fioletowo-chabrowy
* transparentny (mix połysku z matem)
* opalizujący (benzynki)
Dzięki temu zabiegowi zbiory zostały uporządkowane, organizer zwolniony, a koraliki w mixach wyglądają bardziej zachęcająco :)
Dla przykładu - zrobiona jakiś czas temu bransoletka (która już znalazła nowego właściciela) wykonana w stylu Freeform Peyote, ale z koralików toho i Preciosa plus większe ozdobniki porcelanowe:
Dodam, że kolorystyka typowo w moim guście i mało brakowało, a byłaby moja... lecz szewc bez butów chodzi :)
Co toho, to toho... wiadomo... śliczne są bez dwóch zdań, a Preciosa też ma coraz lepsze wyroby, które nie odbiegają od toho, lecz czasem nie dysponując jedynie samą arystokracją koralikową, a sięgając po egzemplarze te z plebsu, też można coś stworzyć ;) Jeśli kogoś natchnęłam, będę zaszczycona! Pozdrawiam odwiedzajacych :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...