Jeszcze ciepła - bransoletka w optymistycznych jesiennych barwach, wypleciona z koralików toho, z użyciem zrobionego własnoręcznie kaboszonu oraz guzika. Sama nie wiem co o niej sądzić, bo przypomina kształtem zegarek, ale kolorystyka jest zaskakująco miła dla oka - pastelowe połączenie pomarańczy, brzoskwini, lawendy i owoców różowego grejpfruta... na żywo dochodzi jeszcze ciekawy efekt symbiozy matu z pięknym połyskiem. Teoretycznie niepasujące do siebie kolory stworzyły niezły, całkiem jadalny koktajl :)
Ostatnio właśnie wzięło mnie na lepienie różnych takich tworów, które mogłyby posłużyć do obrobienia koralikami... oczywiście przedtem poddawane są jeszcze zabiegom upiększającym w postaci malowania ;) Troszkę tego powstało, aczkolwiek niekoniecznie wszystko od razu wykorzystam ;) Niektóre kaboszony i guziki będą musiały nabrać mocy urzędowej czekając na pomysł :)
Z kaboszonów z uformowanym ręcznie kwiatem zrobiłam dwie broszki... pierwsza odważnie pomarańczowa, jesienna i bardzo optymistyczna oraz druga - czarna taka trochę drapieżna z "pazurem".
Miłego weekendu! |
niezmiernie mi miło, że przyda Ci się mój opis na crackle :) obawiam się jednak, że na ciemnym szkle spękania będą widoczne jedynie pod światło, zdecydowanie lepiej do tego celu nadają się jaśniejsze kaboszony :)
OdpowiedzUsuńco do świderków, to owszem, posiadam na nie tutorial, ale go nie udostępniam, ponieważ jest on płatny i można go nabyć za 12$ :)
pozdrawiam ;)
bardzo ładna pastelowa bransoletka :)
OdpowiedzUsuń