Po wielu miesiącach leżakowania... konkretnie to chyba około 20 (!!!!) zmobilizowałam się do wklejenia końcówek i ukończenia koralikowych bransoletek :)))))))
Jedna z nich zrobiona jest splotem russian spiral i na żywo - podobnie jak ta druga - prezentuje się o niebo lepiej, niż na zdjęciu. Zrobiłam ją z satynowych koralików eurclass.
Druga to kompozycja w paseczki zrobiona własnym ściegiem, który wymyśliłam sobie na początku eksperymentowania z koralikami, konsekwentnie robiony igłą :)
Zrobiłam ją z czeskich koralików, których niestety już nie mam, a ponieważ bransoletka była nieco krótka dorobiłam jej towarzystwo w postaci kulki oplecionej malutkimi koralikami toho. Kolorystycznie idealnie dopasowały się do reszty. Na zdjęciu nie widać rzeczywistych kolorów, bo niestety zawsze jest ten sam problem - chabrowy granat wychodzi za jasno.
Ogólnie jestem zadowolona z efektu, pomimo, że dawno robiłam te rurki i są już troszkę "nieaktualne"... jednak kiedy przymierzyłam są tak sympatyczne, że znów miałam pokusę, żeby nie wystawiać na sprzedaż ;)
Idąc za ciosem klejenia końcówek - zrobiłam jeszcze bransoletką na plecionym rzemieniu w uniwersalnych kolorach, czyli czerń, biel i popiel.
Zwykła i skromna, ale bardzo przyjemna i do wszystkiego pasuje :) Koraliki kryształowe ślicznie błyszczą w słońcu lub sztucznym świetle, czego nie widać na zdjęciu... ale kto z takich robi ten wie ;)
Pozdrawiam weekendowo!
Piękne i pracochłonne bransoletki.
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńKlasyczna czerń i biel zachwycają prostą formą, mam na nią smak ;)
OdpowiedzUsuń